Dostałem SMS-a, że niektórzy w Polsce też idą na Narnię. Tyle że w Lubinie i za 20 zł. Ten film jakoś szybko trafił do Polski, ciekawe jaka będzie oglądalność. Tutaj nie było tłumów. Fajnie że jednak ktoś idzie do kina zamiast ściągać z Internetu byle by tylko oglądnąć niezależnie od jakości.
Jak w pracy? Tęsknie za czasem kiedy mogłem pracować 8 godzin - tutaj wiedziałem że może być więcej ale nie tak długo. Generalnie 10 godzin dziennie. Zero zabawy jak Internet. Tutaj taki był to został zwolniony. Tutaj poprostu trzeba swoje zrobić - nie zdążyłeś to przychodzisz na weekend. Szef i koleś z Ukrainy przychodzili w niedziele, może nawet i w poniedziałek gdy jest święto. I to wszystko pomimo że pracują po 10 -11 godzin. Ostatnio przypomniałem szefowi o wakacjach na które chce jechać za 2 tygodnie (1 tydzień zamiast planowanych dwóch). Najpierw napisał OK, potem za parę dni że najpierw muszę się wyrobić z pracą (teraz tutaj jest 3 programistów a pracy pewnie dla 6). Nic nie szkodzi że bilety kupione i on wiedział o tym 2 mc temu. Na szczęście jak z nim pogadałem to trochę ustąpił i pozwoli mi jechać nawet jak nie zrobię swojego. Roboty jest na 2 mc i klient chce ją mieć zrobioną w 2 mc, ale on chce w 1. Nie ma ludzi, właściwie sam robię całość ale to nic. Nie lubię kapitalizmu - może w firmach nie prywatnych i małych jak ta jest inaczej. Tęsknie za czasem kiedy mogłem pojechać na urlop właściwie kiedy chciałem. W ten weekend musiałem trochę popracować też, ale na szczęście w domu. Mam nadzieję że będę miał więcej czasu wolnego jak przyjdzie dziecko albo będę mógł wziąć wtedy urlop.
Za tydzień 1 rocznica ślubu, więc jedziemy na weekend do innego miasta spędzić tam dobry czas. Ma to być piękne miasto z wioskami z Amiszami - nowe doświadczenie zobaczyć ich na żywo. Mam nadzieję iż pogoda dopisze. Biorę aparat!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz