niedziela, 29 marca 2009

Nowa zabawka




W tym tygodniu Amy kupiła dla Szymka nową zabawkę - jumbperoo - i generalnie jest to przyżąd do skakania. Dziecko siedzi sobie bezpiecznie na siedzisku i ma różne zabaweczki do zabawy i wszystko jest na takich sprężynach, więc może się odbijać i skakać. Oczywiście jest to na baterię, więc są światełka i muzyka, i pewnie też pomaga to w skakaniu. Dla Amy jest to duża ulga, bo Szymek bardzo lubi tą zabawkę, więc może go bez obaw zostawić w niej i iść robić inne rzeczy. Zabawka nie jest tania bo kosztowała 80$, ale my mieliśmy kupon za 20$, więc w sumie wydaliśmy 60$. Jest to jakiś wydatek, ale z drugiej strony taka zabawka posłuży na lata.

niedziela, 22 marca 2009

Na spacerze







Pogoda tutaj znacznie się poprawiła - w końcu mamy wiosnę. Zrobiło się na tyle ciepło, że można bez obaw wyjść na spacer z Szymkiem. Muszę przyznać, że mimo że nie jest bardzo ciepło, tu już ludzie chodzą na krótki rękawek i nie którzy co bardziej odważni nawet szorty. Ja tam wolę nosić swoją kurtkę, bo wiem jak szybko się można przeziębić. Niemniej jednak wybraliśmy się na plac zabaw nieopodal naszego bloku. Szymek poraz pierwszy był na chuśtawcę i na ślizgawcę. Jednak zabawa dopiero się zacznie, kiedy Szymek zacznie chodzić. Wtedy place zabaw nabiorą więcej sensu. Dla mnie to był dobry czas, bo mogłem się przejść na dłuższy spacer a nie tylko samochód, praca i dom. Ja czekam aż zrobi się cieplej, to będę mógł trochę więcej pospacerować. Może załatwię jakiś rower, to będę mógł pojeździć na rowerze np. po zakupy. Mógłym pójść, ale nie chce mi się dzwigać 4 toreb przez 2 - 3 kilometry. Poza tym nic szczególnego się nie dzieje. Dalej nauka do egzaminu, do którego podejdę po świętach wielkanocnych. Póki jeszcze nie jest za ciepło, to chociaż chce się uczyć, ale jak zrobi się cieplej to trudniej będzie wysiedzieć w domu przy książkach czy komputerze. No cóż, każda inwestycja ma jakieś koszty i z czegoś trzeba zrezygnować, aby w przyszłości mieć jakiś zysk. Tutaj bezrobocie dalej rośnie - teraz wynosi 8%. W pracy jak na razie wszystko dobrze, ale nigdy nie wiadomo. Jeden z kolegów z pracy który był na kotrakcie właśnie został przyjęty na stałę, więc chyba wszystko rozwija się dobrze. Miejmy nadzieję, że sytuacja ekonomiczna wraz z wiosną się trochę poprawi, a przynajmniej nastroje ludzi. No cóż, jak się ktoś przyzwyczaił do robienia kokosów na zwykłej pracy, to trudno zrozumieć, że czasami trzeba ciężko popracować aby coś zarobić.

Paszport


W tym tygodniu Szymek dostał swój pierwszy paszport. Pomyśleliśmy sobie, że dobrze by było wyrobić dla niego paszport, tak że jakbyśmy się zdecydowali przyjechać do Polski, to żeby nie było problemu, bo w końcu nigdy nie wiadomo kiedy może się przydać. Paszporty dla małych dzieci tutaj są ważne 5 lat a cena chyba jest taka sama jak dla dorosłych - 70 dolarów, czyli 3 razy więcej niż prawo jazdy. Oczywiście oboje rodzice muszą być przy złożeniu podania o paszport i jeszcze do tego muszą złożyć przysięgę, że dane zawarte w tym podaniu są prawdziwe, czyli że oboje rodzice wyrażają zgodę na wydanie takiego paszportu. Wiem, że Polska wcale nie jest inna i też są takie procedury bezpieczeństwa. Paszport wygląda bardzo ładnie i jest bardziej kolorowy od Polskiego - może dlatego jest taki drogi. Cóż, pierwszy krok na drodzę do odwiedzenia Polski już zrobiony.

niedziela, 8 marca 2009

Narty


Tak jak wcześniej wspominałem razem z przyjaciółmi wybraliśmy się na narty. Prawda jest taka, że ja jeździłem na nartach ale biegówkach, a nigdy na zjazdówkach. Czyli na biegówkach raczej jedzie się po równym terenie odpychając się kijkami, a narty są w koleinach, więc nie ma tam zbytnio dużo techniki. Zjazdówki służą do zjeżdżania z górek i tutaj już się raczej nie odpycha ale hamuje na dole, zatem zjazd jest dużo trudniejszy. My wybraliśmy się do miejsca oddalonego ok. 1 godziny od miejsca zamieszkania. My pojechaliśmy na wieczorne zjeżdżanie bo jest taniej - 24 dolary i ta opłata jest za możliwość korzystania z wyciągów. Wyporzyczenie sprzętu to kolejne 24 dolary, więc w sumie nie jest to tani "wypoczynek". Muszę przyznać, że chyba zrobiłem duży postęp w moich zdolnościach narciarskich, bo zaczynając od nauki hamowania, skończyłem na zjazdach z najwyższych górek szlakami niebieskimi, gdzie zielone są najłatwiejsze. Nie zjeżdżałem czarnymi - to na następny rok. Z wiadomych względów nie zrobiłem zdjęć podczas zjazdów, ale tylko na koniec, czyli jak już wyjeżdżaliśmy. Na koniec pojechaliśmy na kolację do restauracji - baru. Zakwasy na drugi dzień to oczywista sprawa, kiedy nie ma się praktyki i niestety zbyt dużo ruchu. Mam nadzieję, że jak się cieplej zrobi to będę miał trochę więcej ruchu, i jak pojadę w następnym roku na narty to będę mógł pójść na bardziej trudne górki.

Szymek - 4 miesiące


Szymek dizisiaj skończył 4 miesiące. W jego życiu sporo się zmienia. Powoli Amy przyzwyczaja go do jedzenia jedzenia stałego w formie papek jak np. marchewka czy groszek albo banan. Nie ma dużego postępu ale powoli zaczyna się przyzwyczajać, że można się odżywiać czymś innym niż tylko mlekiem. Szymek bardzo lubi swoją plastikową łyżeczkę. Powoli też zaczynamy go uczyć siedzieć, i nawet udaje mu się wytrzymać w pozycji siedzącej przez dość spory czas bez upadku. Też ze względu na fakt, że ma bardzo silne nogi, to udaje mu się równiż wytrzymać w pozycji stojącej. Największy problem to nie siła, ale równowaga. Dlatego przy kanapie daje sobie nawet nie źle radę. Myślę, że jest to fascynujące patrzeć jak z dnia na dzień tak małe dziecko robi tak wielkie postępy. Najlepsze jednak przed nim, kiedy to zacznie chodzić i mówić, ale na to jeszcze będzie musiał sporo poczekać.

niedziela, 1 marca 2009

Egzamin



Tak jak pisałem w zeszłym tygodniu miałem ostatni z trzech egzaminów Microsoftu w celu uzyskania tytuału MCPD i certyfikatu. Egzamin poszedł bardzo dobrze - no cóż, prawie 3 miesiące nauki plus nauka do poprzednich egzaminów się opłaciła. Przez moment myślałem, że jak już zdam ten egzamin to dam sobie spokój z nauką i egzaminami - przynajmniej przez jakiś czas. Z drugiej strony pamiętam, że jak przechodziłem przez różne rozmowy kwalifikacyjne i ogłoszenia z pracą to zawsze wymagania były większe niż tylko bycie programistą. Zawsze wymagano bardzo dobrej wiedzy z dziedziny baz danych (albo Oracle albo Microsoft SQL Server) oraz wiedzy z dziedziny tworzenia aplikacji rozproszonych. Dlatego też pomyślałem, aby iść tym tropem i kontynuować moją naukę i certyfikaty. Stąd mój kolejny krok to następny egzamin z dziedziny aplikacji rozproszonych. Aplikacje te polegają, że tworzy się serwer aplikacji gdzieś w sieci, tak że inne komputery mogą je wykorzystywać tak jakby te aplikacje były na tych komputerach. Bardzo często takie rozwiązanie jest stosowane gdzie bezpieczeństwo jest bardzo ważne. Przykłąd - serwer ze stroną internetową nie ma dostępu do bazy danych z klientami a tylko ma dostęp do serwisu (aplikacji rozproszonej), który ma dostęp do bazy danych. Oznacza to, że jeśli ktoś włamie się na serwer internetowy to nie będzie miał dostępu do bazy danych, tylko serwisu. I nawet gdyby mógł się włamać do serwisu i wykraść jakieś dane, to nie będzie mógł np. usunąć tych danych i zrobić dużo szkody. Na tej zasadzie działają wszystkie sklepy internetowe, które mają dostęp do aplikacji z weryfikacją kart kredytowych. Strona internetowa może się pytać czy taka karta jest prawidłowa i czy taki limit jest prawidłowy, ale sama nie ma dostępu do tych danych i nie może wykraść danych innych osób. Bardzo często też wykorzystuje się serwisy do raportowania każdej operacji (np. finansowych) tak że informacja jest na innych komputerach i w razie awarii (uszkodzenie dysku twardego) szybko można odzyskać dane i pieniądze. Stąd aby uzyskać pracę programisty aplikacji internetowych bardzo ważna jest taka wiedza, dlatego mój kolejny egzamin jest z tej dziedziny. Prawda jest taka, że gdybym miałe ten certyfikat to teraz pracowałbym dla Urzędu Miasta w Minneapolis, bo tam szukali osoby która ma doświadczenie w tej dziedzinie, więc się nie starałem. Jeśli chodzi o książkę to już raz przeczytałem (za którą dałem 6 dolarów i która zawiera 90 dniową wersje programu wartego 2000 dolarów oraz kupon rabatowy na egzamin w wysokości 15% czyli 20 dolarów) i tak myślę, że powinno mi to zająć około 2 miesiące aby nauczyć się tego i przystąpić do tego egzaminu - dam znać jak już będę gotowy.