niedziela, 4 grudnia 2011

Impreza Bożonarodzeniowa














Jak co roku, firma którą prowadzi Amy tata organizuje imprezę Bożonarodzeniową dla rodziny. W zeszłym roku byliśmy na koncercie i kolacji, w tym roku przytrafiło nam się że pojechaliśmy na ponad 2 godziną przejażdżkę limuzyną po okolicy aby się zrelaksować i obserwować najlepiej oświetlone domy. Niestety nie mogłem zrobić dobrych zdjęć, bo raz że było ciemno a dwa że ciągle byliśmy w ruchu, więc zdjęcia wyszły rozmazane. Jeśli chodzi o limuzynę, to super - luksus i wygoda. Do tego barek. Jedyna wada tego wieczora było to, że spadło dużo śniegu, a właściwie padał śnieg, więc samochód jechał dość wolno, więc nie mogliśmy zobaczyć tak dużo oświetlonych okolic. Ja muszę przyznać, że po dwóch godzinach jeżdżenia po okolicy miałem dosyć, choć było super bo raz że wygodnie a dwa że był barek. Po wszystkim, pojechaliśmy na kolację do restauracji, która specjalizuje się w jedzeniu z grilla opiekane węglem (jak np. steki, kurczaki, żeberka). Oczywiście były inne potrawy - ja np. wziąłem rybę. Oczywiście do tego dochodzi surówka albo zupa (tutaj surówkę je się przed głównym daniem, bo główne danie zawsze ma coś z warzyw). Ryba była serwowana z dzikim ryżem pieczonym z grzybami. Jako przystawki mieliśmy krążki cebulowe i świeże pieczywo. Mnóstwo jedzenia - tutaj jak się nie zje to kelner pakuje pozostałe jedzenie do pojemników, aby można było sobie zabrać je do domu. Wieczór był bardzo udany - wspaniały czas z rodziną.

niedziela, 20 listopada 2011

Paszport

Po kilku tygodniach czekania, w końcu przyszedł - mój paszport amerykański. Nie tylko mój, ale też Kuby, tym samym cała rodzina ma paszport amerykański, i jak będziemy podróżować razem, to powinno to być łatwej, bo ostatnim razem jak przekraczaliśmy granicę (podczas podróży do Kanady), to musieliśmy wysiąść z samochodu i przejść szczegółowe sprawdzanie dokumentów, tylko dlatego że wszyscy w samochodzie mieli obywatelstwo amerykańskie, a ja miałem polskie. Teraz gdy wszczyscy mamy obywatelstwo amerykańskie i wszyscy mamy pasporty amerykańskie, już nie powinniśmy mieć takich problemów. A jeśli chodzi o to, kiedy zamierzamy użyć naszych nowych paszportów? Plan jest aby użyć je w następnym roku na lato, kiedy to zamierzamy przyjechać do Polski. To są tylko plany, najpierw muszę dostać zgodę od kierowniczki oraz musimy kupić bilety lotnicze. Dam znać jak już wszystko będzie gotowe.

niedziela, 13 listopada 2011

Już 3 latka














W zeszłym tygodniu Szymek skończył 3 latka. Ja się muszę przyznać że te 3 lata minęły nawet nie wiem kiedy. Pamiętam jak był malutki jako dzidziuś a tutaj już skończył 3 lata. W tym czasie nauczył się mówić po angielsku i troszkę po polsku i nauczył się korzystać z nocnika, więc 0 problemu z pampersami, oprócz oczywiście Kuby. Jeśli chodzi o urodziny, to nie było żadnego oficjalnego przyjęcia. Babcia i dziadziuś przyszli na kolację i tort, aby spędzić czas z Szymkiem i aby dać prezenty. Jak widać na zdjęciach, Szymek dostał stół wraz z ponad 100 elementami do kolejki. Kolejka nie jest elektryczna, ale to tylko dlatego że zazwyczaj elektryczne kolejki są dla starszych dzieci i pamiętając że Kuba też się tym bawi, więc ostatnią rzeczą było to aby Kuba wziął do buzi przewody elektryczne. Od nas dostał dodatkowe kolejki i resorak Autobus Szkolny. Patrząc na tego resoraka tak sobie myślę że za następne 3 lata Szymek będzie najprawdopodobniej w szkole, czyli będzie wsiadał do prawdziwego autobusu. Tak jak nie wiem kiedy minęły te 3 lata, tak pewnie się nie spostrzegę kiedy miną następne 3 lata. Na razie przynajmniej czekamy na 1 urodziny Kuby, a to już za niespełna 2 miesiące. Jak na razie Kuba jeszcze nie chodzi, choć potrafi ustać przez chwilę bez trzymanki. Najlepsze jest to, że Kuba bardzo lubi jeść - je wszystko i w dużych ilościach, co nam się podoba, bo Szymek w odróżnieniu ma tylko ulubione potrawy które chce jeść, więc czasami jest problem kiedy się skończą jajka, czy gofry, czy masło orzechowe, i wtedy trzeba albo iść na zakupy albo trzeba improwizować żeby mu się spodobało i aby to zjadł. No cóż, może jak podrośnie to zacznie lepiej jeść, jak na razie najlepiej lubi frytki. Zobaczymy za 3 lata czy coś się zmieni i czy nie pogardzi stekiem czy hamburgerem.

poniedziałek, 24 października 2011

Amerykańska złota jesień





















W tym roku jesień była jak polska złota jesień - bardzo ciepła i dużo pięknych kolorów. Prawie zero deszczu i przymrozków. I do tego oczywiście jak co roku odwiedziliśmy tutajsze jesienne miejsce rozrywki - labirynt w kukurydzy. Oprócz samego labiryntu, jest także plac zabaw dla dzieci, jedzenie, przejażdżka na przyczepie siana, czy przelot śmigłowcem (za to trzeba było zapłacić). Oprócz tego zabawa z konikami, zwierzętami domowymi. Oprócz tego że była to okazja do spędzenia popołudnia we wspólnym rodzinnym gronie, to także mogłem zrobić kilka fajnych zdjęć dla dzieciaków czy przyrody - choć ta jest tak bardzo się nie różni od tej polskiej. Muszę przyznać że wszyscy razem mieliśmy dobry czas - ostatnie dni przed nadchodzącą pewnie już wkrótce zimą.

Drużyna z Minnesoty mistrzami świata w koszykówce kobiet




















Drużyna koszykowa kobiet z Minnesoty - Minnesota Lynx - została mistrzami (albo mistrzyniami) świata. Ja tam nie jestem jakimś tam fanem koszykówki, szczególnie kobiet, ale to było coś wyjątkowego. I mimo że nie byłem na żadnym meczu, to poszedłem na paradę w Minneapolis (pewnie tylko dlatego że akurat byłem w pracy), gdzie na żywo mogłem zobaczyć wszystkie zawodniczki - szczególnie jedną która została MVP - najlepszą koszykarką świata. Z okazji parady, wszystkie drogi w centrym miasta zostały zablokowane - pewnie dla bezpieczeństwa ludzi którzy przyszli na paradę. Ja miałem szczęście że akurat miałem swój aparat to mogłem zrobić kilka zdjęć tego wszystkiego.