niedziela, 1 czerwca 2008

1 rocznica



Tak jak wcześniej wspominałem pierwszą rocznicę spędziliśmy w uroczym miasteczku na południu Minnesoty - Lanesboro. Miasteczko oddalone jest od Minneapolis ok. 190 km - 2.5 godziny jazdy samochodem. Na zdj. miejsce gdzie spaliśmy oraz widok na centrum.


Tutaj zdjęcie typowego pensjonatu - bardzo ciekawa architektura. Obok my.




Tutaj Amy wygłupia się w butce telefonicznej. W podróży poślubnej zrobiliśmy podobne zdjęcie, dlatego też powstało to.









Ja z ciekawych rzeczy które tam robiliśmy to pojechaliśmy na 2.5 godz. wycieczkę o Amiszach. Na zdj. typowy dom Amiszów - musi być biały. Sami Amisze żyją jak przed 200 lat - 0 elektryki, 0 ciepłej wody, 0 guzików, 0 samochodów, itp. Proste życie jak przed wielu laty. Sami mówią językiem dawno niemieckim + duński + austiacki. Mówią po angielsku ale normalnie używają swój język. Tylko taki używają w domach, w kościele, i uczą dzieci. Sami prowadzą szkoły.

Tak wyglądają ich samochody. Hodują konie i ich używają do napędzania tych dorożek.


Generalnie nie powinno robić się im zdjęć - 2 przykazanie w Bibli mówi Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym. Oni nie chcą być przedmiotem uwielbienia nikogo. Na zdjęciu sprzedają swoje wyroby - tutaj można zobaczyć jak się ubierają. Zazwyczaj nie noszą butów jak jest ciepło.
Tutaj na zdj. ich wyroby - koszyki. Normalnie robią bardzo dobre meble, wyroby ze skóry, przetwory, wypieki, itp.





Tutaj Amy w typowym nakryciu głowy Amiszów w jednym ze sklepów z pamiątkami.







Innym miejsce gdzie poszliśmy była Jaskinia Niagara. Jaskinia z dużym wodospadem.








Zdjęcie na skały w środku - nie wolno było nic dotykać.







Kolejne zdjęcie.








Stalagmity albo stalaktyty - nie pamiętam. Część zdjęć nie wyszła bo bateria mi się wyładowała w aparacie.
Suma sumarów w Polsce chyba są piękniejsze jaskinie, ale nie wiem, bo tutaj widziałem tylko jedną. Dużo schodów, wąskie korytarze, ogrom wody.
Mieliśmy bardzo dobry czas - miejmy nadzieję iż w czwartek będę mógł wyjechać na wakacje - w pracy sytaucja trochę lepsza ale wszystko może się zmienić - szef dalej wymagający co do terminów. No cóż - ja kryzysu nie stworzyłem. Jeśli nie będę mógł pojechać na wakacje, to nie będzie miał ze mnie super pracownika. Będę robił swoje ale bez wielkiego zaangażowania, a to tylko dlatego że mi obiecał ten wyjazd. Poinformuje o tym w czwartek:)

Brak komentarzy: