niedziela, 4 maja 2008
Pełna wypłata
Wreszcie weekend i też wypłata. Tutaj każdy dostaje w kopercie. Normalnie jest to czek, ale też można zarządać przelew na konto. Ciekawe jest to ile jest netto i brutto. Tutaj netto jest około 20 - 25% kwoty brutto, chyba że zarabia się bardzo dużo. Ja będę płacił tego roku 15% podatku federalnego i 7% stanowego, tyle że ten stanowy odlicza się od podatku federalnego i też jest od innej kwoty. Jak widać ze świstka z wypłaty nie jest to jak w Polsce 35% kwoty brutto. A ceny tutaj są różne, czasami taniej (benzyna, pewne jedzenie, samochody, komputery, ubranie, itp) a czasami droższe (usługi, prawnicy, lekarze, fryzjer, itp). Wczoraj poszliśmy do kina na film i chcieliśmy coś szybko zjeść, więc poszliśmy zjeść hamburgera do Mc Donald's. Tutaj cena "gnieciucha" to 89 centów, czyli mniej niż 2 zł. Cena podwójnego! cheeseburgera to 1$, czyli 2.20 zł. Zatem jak zarabiasz 20$ na godz. to możesz sobie kupić 20 podwójnych cheeseburgerów. U nas za godzinę pewnie takich byś sobie kupił 3 - 4. Teraz widać dlaczego tyle osób chodzi tam jeść. Bo to bardzoooo taniooo. A jak leci w pracy? Wciąż trudno mi się przyzwyczaić do "obsługi klienta", czyli jest jakiś problem i musisz na zaraz mieć odpowiedź. Np. robiliśmy import danych do programu i coś nie wyszło, to podczas rozmowy z klientem szef mówi: Zrobimy jeszcze plik importu od zera, zaimportujemy do naszej bazy i sprawdzimy u nas jak to działa. Tak że za jakiąś godzinkę odzwonimy. Sama aktualizacja bazy danych zabiera około 2 godziny, a oni chcą odpowiedź za godzinę i dokładny plan działania. Więc praca tutaj jest duuuużo bardziej stresująca i czynnik czasu odgrywa tutaj dużą rolę. Tutaj nikt nie zostawia problemów jak to np. było z wdrożeniem ZSI w PWiK. Tutaj klient to rzeczywiście nasz pan. Klient to pieniądze, i co ważne jak zrobisz coś dla klienta to wtedy jest faktura i jest kasa dla firmy. Np. import starych danych który robimy dla New York będzie ich kosztować 70,000$. Więc stąd ten pośpiech. I tak jest prawie codziennie. Jak robisz coś jednego, to odzywa się inny klient bo coś mu nie działa albo by chciał coś zmienić. Czasami trzeba pracować nad 2 rzeczami naraz. Na początku się cieszyłem z 2 monitorów, teraz żałuje. Na szczęcię nie mam jeszcze laptopa - nie którzy mają 2 monitory i laptopa. Teść mówi, że zaletą życią tutaj jest to, że zawsze można sobie zmienić pracę. Mi jednak podoba się fakt, że mogę zyskać dużo doświadczenia i też przyzwyczaić się do kapitalizmu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz