czwartek, 22 maja 2008

Prawko

To właśnie dzisiaj przyszedł ten dzień kiedy moje zdolności jazdy samochodem miały zostać ocenione. Dzień zacząłem od sprawdzenia stanu technicznego auta i niestety jedno ze świateł przednich nie działało (przepalona żarówka). Oni sprawdzają stan tech. auta i jak coś nie gra to nie dopuszczają do egzaminu. I co tu było robić? Musiałem wziąć Chryslera od teściowej. Ten samochodzik jest dopieszczony i wszystko w nim gra. Amy na wszelki wypadek wzięła mój, gdyby oni mi pozwolili na nim mieć test, bo też na nim ćwiczyłem wszystkie manewry. Jak już dojechałem i dałem papiery to już było za późno. Musiałem zdawać na kabriolecie. Kabriolety mają tą wadę, że jest tam dużo martwego pola wokół i ciężko jest parkować. Ja jednak opuściłem dach i cały test jechaliśmy w dachem opuszczonym. Było łatwo. Sam test zaczyna się od dania papierów, które otrzymuje się od dyspozytora. On też sprawdza czy działają światła, migacze, wycieraczki. Potem czeka się na odpowiednim pasie (są 4) z wyznaczonym numerem. Przychodzi egzaminator. Bierze papiery i pyta się gdzie co jest - światła krótkie, długie; wycieraczki; światła awaryjne; hamulec awaryjny; odmrażanie szyb, itp. Potem zaczyna się jazda. Jest tam pewna liczba manewrów które trzeba zaliczyć, czyli jeździ się aż się je zrobi albo nie. Zmiana pasów (musiałem zmienić 4 pasy) aby z odpowiedniego skręcić. Światła i skręt na czerwonym. Skrzyżowanie typu T. Jednokierunkowa droga, skręt z jednokierunkowej na 2 kierunkową. Przejazd przez skrzyżowanie niekontrolowane przez znaki. No i oczywiście parkowanie - koło drogi są kijki z flagami i w nich trzeba zaparkować. Ja nie ćwiczyłem na tym samochodzie, więc nie wiedziałem jak mi pójdzie ale wyjątkowo poszło mi bardzo dobrze. Oba manewry. Parkowanie na górce trochę skwasiłem bo lekko zachaczyłem krawężnik. Inne minusy to zatrzymałem się przez skrzyżowanie typu T gdzie tylko trzeba zwolnić i ustąpić pierwszeństwa. Inny błąd to na niekontrolowanym skrzyżowaniu nie rozglądałem się wystarczająco dużo. Cały test 10 - 15 min. i to wszystko na placu. Nawet specjalnie nie było samochodów innych - raz jak wjeżdżałem na jednokierunkową to jeden pas był zajęty przez zaparkowany samochód to musiałem wybrać inny pas przez wjazdem. W sumie poszło mi dobrze i koleś też w porządku, więc ZDAŁEM. Myśle, że zobaczył dobry samochód i mnie już nie 16 latka, więc pewnie przymknął oko na moje błędy. W sumie nic strasznego prawdę mówiąc. Jeden problem miałem z ruszaniem, bo samochód jest sportowy i ciężko mi było ruszyć bardzo spokojnie i delikatnie. Mój samochód tak się nie rusza. Na zdj. dokument który używam jako tymczasowe prawko razem z moim starym, które zostało przycięte, że już nie ważne bo jest prawko pełne. Na tym dokumencie jest kopia dokuementu wypełnionego przez egzaminatora oraz paragon za prawko. Cena 22.25$. Razem 40$ za całość, czyli dawne i te prawko. Samo prawko przyjdzie pocztą w ciągu 1 tygodnia. Aż trudno pomyśleć, że w Polsce pewnie bym zapłacił 1400 zł (za 1 razem bym pewnie nie zdał). Pierwszy raz do pracy sam dzisiaj mogłem pojechać - trochę dziwnie bez Amy, ale idzie przywyknąć:)

Brak komentarzy: