niedziela, 23 listopada 2008

Zima i benzyna 1 tydzień później


I tak oto upłynął jeden tydzień i mamy za oknem to co mamy. Zima przyszła - najpierw temperatura spadła do 10 stopni Fahrenheita czyli około -10 Celciusza. A później przyszła pora na śnieg. Mimo że nie było ogromnie dużo to zawsze to śnieg. Wiem że w Polsce też popadało, więc nic szczególnego tutaj nie ma. Zupełnie jak w Polsce. Drogi jakby bardziej zadbany aby były odśnieżone, jedynie na mniejszych uliczkach rano nie było odsnieżone. Dla mnie ciekawostką było to, że mogłem w sumie pierwszy raz doświadczyć kierowania samochodem na śniegu. Nawet mi się to podobało, bo dobrze w zakręty wchodziłem. Oczywiście wszystko pod kontrolą i na spokojnie. Jedną może ciekawostką jest skrobaczka którą Amy mi kupiła do samochodu. Ja spodziewałem się czegoś małego (wielkości dłoni) aby skrobać szyby, a tu Amy kupiła mi skrobaczkę jak na zdjęciu mówiąc iż to jedne z małych tutaj. Muszę przyznać że w akcji spisała się dobrze i już się nie dziwiłem dlaczego taka duża, bo jak masz grubą warstwę śniegu to musisz mieć zmiotkę i skrobaczkę jak jest mroźno, i poza tym warto aby miała dłuższą rączkę, i ta akurat ma to wszystko w jednym. Idzie się przyzwyczaić.
A co do benzyny to chyba cena już przebiła najśmielsze oczekiwania ludzi tutaj. W tamtym tygodniu cena była 1.84$ za galon, a na dzień dzisiejszy jest 1.65$ czyli prawie 20 centów na galonie w ciągu tygodnia czyli więcej niż 10%. Niektórzy mówią że może teraz spadnie i poniżej 1 dolara za galon ale to chyba niemożliwe. Jestem ciekawy jak wyglądała by Polska gdyby za 1 litry benzyny ludzie płacili by 50 groszy?

Brak komentarzy: