poniedziałek, 24 marca 2008

Wizyta u babci














W zeszłym tygodniu pojechaliśmy odwiedzić babcię Amy. Ona ma 88 lat i mieszka na ranczo, razem z jej koniem. Wciąż uczy gry na pianinie, kiedyś też chodowała konie na wystawy. Pierwsze wrażenie to mnóstwo nagród za wystawy - ponad 2000 trofeów. Ale zaraz potym ogromny fortepian - oryginalny Steinway wraz z podpisem Steinwaya. Sam fortepian jest wart ponad 100,000$. Brzmi przepięknie, ale nie za te pieniądze. Co prawda, kupiła go sprzedają poprzedni też drogi i ładny i dodając trochę kasy. Tutaj wartość rośnie im dłużej się go użytkuje. Ona kupiła go za 70,000$. To jest ostatnie ranczo w okolicy, wszędzie w około są domy - ona ma stajnie i duże podwórze. Koń niestety stary a i babcie nie może już jeździć konno więc nie będzie więcej trofeów. Jedyną rzecz którą nie potrafi to gotować, więc musieliśmy zjeść mrożoną pizzę. Nawet nie zła, ale kłóciłoby się to z Polską gościnnością. Choć Amy dostała w prezencie naszyjnik z pereł, które ona przywiozła z Egiptu czy Japoni. Ja się na tym nie znam, ale nic nadzwyczajnego dla mnie. Wyglądają staro. Pewnie mają jakąś wartość, ale na pewno mają historię. Babcia poznała swojego męża, Włocha, w Egipcie podczas 2 wojny światowej jak była tam kompozytorem muzyki. I tak przywiozła go do USA. Oni później dużo podróżowali do Japoni, bo on tam miał dużo projektów z pracy. I gdzieś tam zakupiła większość tych rzeczy. Ja dostałem mapę Bloomington, czyli miasteczka gdzie będę pracował. Ona tam mieszkała przez pewien czas. Rozmowa z nią jest trudna, bo patrzy na świąt swoimi oczami, np. mówi, abyśmy sobie kupili mały domek w Bloomington. Ja mówię, że nie mamy kasy, i pewnie wynajmiemy na początek jakieś mieszkanie. Nie bardzo mogła to zrozumieć. Potem tłumaczyłem jej, że najpierw pewnie kupimy samochód, to znowu ona chciała mnie umówić z jej znajomym z firmy Dodge, aby nam coś znalazł dobrego. Trudno jej zrozumieć, że my chcemy kupić samochód używany, i to pewnie trochę lat używany. Nie wiem kiedy pojedziemy do niej z wizytą drugi raz, bo Amy jest niecierpliwa i nie lubi przesiadywać w gościach. Poza tym babcia czasami mówi różne nieprawdziwe (może dlatego że źle pamięta) rzeczy o jej synku, czyli moim teściu. Amy tego nie lubi i nie chce tego słuchać. Mam nadzieję że ja nie będę taki na starość...

Brak komentarzy: