sobota, 30 maja 2009

Szymon na wakacjach




Oczywiście Szymek nie był na wakacjach sam, ale ze względu na wiele zdjęć chciałem aby cały post był poświęcony jak on spędził czas w Myrtle Beach u babci i dziadka. Przede wszystkim dużo lepsza pogoda, bo temp. rzędu 30 i czy jest czy nie ma słońca, temperatura się utrzymuje na tym samym poziomie, tyle że na słońcu jest dużo cieplej jak to słońce jest. Szymek mógł założyć swoje okulary przeciwsłoneczne. I wiadomo jak się jest na wakacjach, to można przy dobrej pogodzie prawie cały dzień spędzić na dworze - czy na basanie czy na siedząc sobie w cieniu i czytając książkę. Dla Szymka był to czas, który spędzić w większości na dworze -albo na trawie, którą bardzo lubi skubać - albo na basenie, gdzie ogromnie lubi wodę i pluskać się wodą - albo na długich spacerach w wózku, gdzie bardzo lubi zasypiać. Był to pierwszy raz gdy Szymek spotkał się z dużych czarnym psem, poza psem teściów który zna, i jak widać na zamieszczonym filmiku, miał on ogromnie dużo ubawu, co raczej nas zdziwiło, bo zazwyczaj reakcja jest zupełnie odmienna. Papa i Nana (jak tutaj mówi się na dziadziusia i babcię) poświęcili dużo czasu Szymkowi i dali mu dużo miłości, na które zawsze odwdzięczał się swoim uśmiechem. I mimo że było to tylko kilka dni, to dużo ruchu i świeżego powietrza sprawiły, że po przyjeździe do domu Szymek zaczął częściowo raczkować (przybierał pozycję do raczkowania ale po 1 kroku stawał i wracał do leżenia), jednakże następnego dnia powtórzył to tylko 2 razy, gdy wcześniej robił to co chwila (widocznie zapomniało mu się na drugi dzień). Szymek nie ma jeszcze 7 miesięcy, więc ma jeszcze czas na naukę. Za rok jak wszystko dobrze pójdzie i będziemy mogli pojechać jeszcze raz do Myrtle Beach, to Szymek będzie już biegał, i wtedy dopiero będzie o czym pisać.

1 komentarz:

Cathy pisze...

So much fun to see all these pictures. We miss you guys! I'm glad you took so many pictures.