Mój status pracownika to samozatrudniający się. Ciekawe, ale nigdzie nie musiałem iść aby to zgłosić ani też nic nie potrzebuje aby przyjmować zlecenia (osobny NIP czy konto, itp.) Po prostu dostając zlecenia od innych (kontrakty, które też nie muszą być pisemne) wykonujesz jakąś robotę i dostajesz kasę. Następnie co kwartał musisz się rozliczyć z podatków zaznaczając, że się jest osobą samozatrudniającą. I taki status ja mam. Zlecenia dostaje od teścia lub pewnie innych ludzi po pewnym czasie. Zatem moje biuro jest w domu. Nic szczególnego może, ale mi się podoba.
We wtorek mieliśmy spotkanie u klienta (Uniwersytet dla którego teść administruje bazę danych). Tam nawiązałem pare znajomości i od razu dostałem parę małych projektów do zrobienia. Oprócz pomagania teściowi w administrowaniu serverem Oracle będę pisał procedury generowania raportów finansowych na podstawie danych z bazy danych. Jest to coś nowego, ale nic szczególnie trudnego. Narzędzie jest niesamowite, bo można tworzyć ogromne i jak się chce sformatowane raporty wraz z wykresami itp. i automatycznie umieszczane są na stronie firmy, gdzie odpowienie osoby mają dostęp. Widocznie nie mają osoby, która by się tym mogła zajmować w sposób programistyczny. Więc na razie robię prostę rzeczy aby pewnie przejść w krótce do skomplikowanych analiz. Ze względu na zaawansowane mechanizmy bezpieczeństwa obecnie zakładane są konta dostępu dla mnie, abym mógł to robić z domu (całkiem miło). Trochę trwa wykonanie przepustek i nadanie praw do systemu. Na razie dostałem token, którym będę się łączył do systemu tak jak w banku potwierdza się przelewy. To tylko aby przejść przez VPN.
Czyli minie jeszcze parę dni może nawet tygodni zanim zacznę regularnie pracować. Można powiedzieć, że pracy jest dużo tylko trzeba trzeba wiedzieć gdzie pójść.
Później mieliśmy spotkanie z IT z innych uniwersytetów, którzy mają system ERP ale taki dla studentów. Opiera się to na Oraclu i wszystkie te uniwersystety mają ten sam problem. Ktoś źle to administrował i teraz ani nie mają dobrej polityki kopii, bezpieczeństwa i bardzo słabą wydajność. Zatem to pewnie będzie kolejne zlecenia dla nas. Pewnie potrwa to w czasie, ale jeśli wypali to będzie to robota prawie ta sama ale razy 5. Co ciekawe ludzie z którymi się spotykam to też obcokrajowcy - gość z Indii (ekspert od systemów operacyjnych), gość z Japonii (ekspert od sieci), inny koleś nie wiem skąd ale jego akcent był 10 razy gorszy niż mój. Trochę mnie to podbudowało, bo nikt nie robi sobie z tego problemu. Podoba mi się, że ludzie są tu tolerancyjni. Pewnie dlatego, że 75% ludności to nie rdzenii Amerykanie. Dzisiaj Walentynki, zatem następny post będzie o tym jak tu się spędza ten dzień, a co do pracy to jeszcze do tego tematu wrócę jak już sprawy nabiorą lepszy obrót.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Grzesiu Ty nasz prcusiu, życzymy Ci z okazji Walentynek wszystkiego najlepszego.
Prześlij komentarz