środa, 3 listopada 2010

Halloween






Polska przygotowuje się do święta zmarłych a tutaj nikt takiego święta nie obchodzi. Tutaj jest Halloween, czyli ludzie przebierają się w kostiumy i dorośli idą na jakąś imprezkę albo z dziećmi chodzą po sąsiednich domach i pukają prosząc o słodycze. Coś jak kolędnicy tylko że nikt tutaj nie śpiewa, i zapłata jest w słodyczach a nie pieniądzach. Muszę przyznać że jest to dość dobre święto aby poznać sąsiadów, bo można spokojnie iść do dowolnego domu i przy okazji tego święta się przedstawić i zapoznać. My w tym roku pojechaliśmy do znajomych na imprezkę - każdy musiał być przebrany i też przynieść jakąś potrawę / deser także jakoś udekorowany. Babcia zatem wzięła pod opiekę Szymka, a my mogliśmy spokojnie pojechać na imprezkę. Jak widać na zdjęciu Amy były przebrana w strój zrobiony przez nią - z resztą wygrała konkurs za najlepsze przebranie (pewnie za pomysł ze szkieletem dzidziusia). Mój strój z Krzyku nie okazał się tak dobry. Imprezka jak imprezka - jedzonko, picie i wspólny czas spędzony na rozmowach. A jeśli chodzi o ciekawostki, to były do picia lody z piwem korzennym (to nie ma nic wspólnego z normalnym piwem) i suchym lodem - na filmikach widać rezultaty - nie wiem jak smak bo ja tego nie piłem, ale inni pili i nic im nie było. To było w przeddzień święta. W samo święto poszliśmy z Szymkiem po sąsiadach aby pozbierać trochę słodyczy. Niestety nasza okolica nie ma zbyt dużo dzieci, więc nie tak dużo osób obchodzi to święto - widocznie na starość nie chce im się bawić ze słodyczami. Poszliśmy więc do kilka domów i potem pojechaliśmy do babci i dziadka aby tam spędzić resztę wieczora. Nie było tak strasznie.


Brak komentarzy: