sobota, 13 września 2008

Niemowlęcy prysznic

To dosłowne tłumaczenie z angielskiego przyjęcią które organizuje się tutaj jeszcze przed porodem z okazji narodzin dziecka. Jest też coś podobnego przed ślubem. Po prostu przyjaciele organizują takie przyjęcie na które przynoszą prezenty dla dziecka. Wiem, że to trochę nie ma sensu bo dziecko jeszcze nienarodzone, ale z drugiej strony jak się narodzi to mama jest przygotowana na jego przyjście. Amy będzie miała 2 takie - jedno już było i było przygotowane przez siostrę Mike Snuffera, a drugie dopiero będzie w piątek. Część osób może być zaznajomiona z tą tradycją zwłaszcza te które znają kulturę USA np. z obozów. Generalnie dla większości osób jest to całkiem nieznana tradycja. Dlaczego? Bo w Polsce coś w takim rodzaju jest kiedy dziecko ma chrzest. Tutaj jednak raz że nie wszyscy tak chętnie chrzczą dzieci (albo ze względu iż religia katolicka nie jest dominującą, albo jak ktoś jest niepraktykujacy to nie chrzci - w Polsce bardzo często oznaczałoby że ludzie by krzywo patrzyli albo później by taka osoba miała trudności ze ślubem kościelnym, itp.). Może właśnie dlatego tutaj daje się prezenty przed narodzinami. Co kraj to obyczaj.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

hej Grzesiu,
o twoim blogu dowiedzialam sie od Aski N. Czytam cie od wczoraj z wielkim zainteresowanie. Bardzo fajnie opisujesz zycie w USA, z zadnych ksiazek sie pewnie tego nie mozna dowiedziec. Przeczytam wszystko i bede cie dalej "sledzic"!
DOszlam do tego wpisu z baby shower i powiem ci, ze u nas w Niemczech stalo sie to takze powszechne to i pewnie do polski tez niedlugo trafi.
Co mnie ciekawi Grzesiu to, to jak ty poznales Amy? Do tej pory tego nie opisales, no moze pozniej jest to opisane to do tego dojde, a jak nie to prosze opowiedz.
Bardzo sie ciesze, ze tak ci sie udalo w zyciu i gratuluje wspanialej rodzinki!
pozdrawiam Justyna z pod 6 :))