sobota, 6 czerwca 2009

Nowa praca










To prawda. Zmieniłem miejsce pracy i od 1 czerwca pracuję w innej firmie. Powód: w poprzedniej firmie kierownictwo nie miało planu jak prowadzić nasz projekt i jak go sprzedać, więc zyski nie były najlepsze. Dlatego tym razem po nauczce ze stycznia, kiedy to musiałem zmienić pracę, to ja postanowiłem znaleźć firmę, gdzie nie będę musiał się martwić o to, czy sprzedamy projekt i czy będą zyski jako że to powinno być problemem ludzi z działu handlowego i kierownictwa. I tak dałem wypowiedzenie (tutaj daje się 2 tygodnie wcześniej) i pracowałem do końca maja. Nowa firma ma siedzibę w centrum Saint Paul, czyli stolicy stanu Minnesota. No cóż, jest dalej do pracy i korki większe, dlatego przyjeżdżam do pracy na 6.30 i wychodzę między 3 a 3.30 (tutaj jest 1 godzina przerwy na lunch i jej się nie wlicza do pracy - dalej pracuje się 8 godzin). Na dojazd do pracy poświęcam 25 minut a z pracy do domu 40 minut (ze względu na korki). Dlatego też Amy na naszą 2-gą rocznicę ślubu kupiła mi iPod-a, abym mógł słuchać muzyki podczas jazdy samochodem. Jest to super gadżet - nie ma telefonu jak iPhone, ale ma bezprzewodowy Internet, email, muzykę, wideo, różne aplikacje, you-tube, mapy google z nawigacją, itd. I teraz czas mi się już nie dłuży jak stoję w korku. A jeśli chodzi o pracę to dalej jestem programistą aplikacji internetowych używając środowiska Microsoft i baz danych Microsoft SQL Server i Oracle. A jeśli chodzi o firmę to jest to duża firma finansowa, która zajmuje się ubezpieczeniami, kredytami (szczególnie hipotecznymi, kartami kredytowymi), pożyczkami, funduszami, itp. Siedziba główna jest właśnie w St. Paul i mają jeszcze kilka innych siedzib w całych Stanach. Sam wydział informatyczny w St. Paul to 150 pracowników. Biura oczywiście są w jednym z drapaczy chmur i obejmują kilka pięter. Nie wymagają krawatu i marynarki, ale tym samym jest zakaz dżinsów czy adidasów. Każda osoba ma identyfikator, który jest też magnetyczną kartą do otwierania drzwi. Ja będę pracował nad projektami dla grupy kapitałowej i jeden z projektów to napisanie programu do przepuszczania kredytów hipotecznych przez "model" aby obliczyć ryzyko, zyski itp. i później obliczenie obrotu gotówki na podstawie różnych ról i inwestycji np. operator kredytu hipotecznego(MSR). O ile nie miałem dużego pojęcia o finansach, to teraz jest jeszcze gorzej bo wszystko jest po angielsku i prawie wszystko w 3 literowych skrótach - ja nawet nie wiem jakie są polskie odpowiedniki jak np. MSR - Mortgage Servicing Rights, a jest tego ogromna liczba, więc nawet programiści tutaj prowadzą słowniczek pojęć. Jak widać ta praca jest dużo ciekawsza niż poprzednie jakie tu miałem. Kwotowo nie ma zysku - poza 3 tygodniami płatnymi wakacji (norma jest 2), płatnym świętami, ubezpieczeniem zdrowotnym, funduszem emerytalnym, jakoże jest to umowa na czas nieokreślony i na pełny etat (wcześniej byłem na kontrakcie). Jak na razię lubię tą pracę (choć jest bardzo wymagająca bo wszystkie kwoty są w milionach dolarów i jeśli chodzi o bazy danych to liczba rekordów w tabelach mierzy się w milionach a nawet w miliardach) i mam nadzieję, że będę mógł tam osiąść na trochę dłużej. A jeśli chodzi o zdjęcia, to przedstawiają drogę do pracy, budynek gdzie pracuję (na zew. i wew.) oraz iPod.

1 komentarz:

Cathy pisze...

Greg! It looks fantastic and what a view you have from your office. Very handsome ID badge, too :-)

You be careful with taking those pictures while driving (Dad once videotaped his route to work for us, but please don't even think about it!)

I'm so GLAD you got an Ipod. I knew you would enjoy it and it makes the trip suddenly not so much of a problem anymore.

Dad and I are looking forward to hearing more about the new job and I hope we can talk on Sunday on Skype.
Love,
Mom