niedziela, 7 grudnia 2008

Rachunki za "hotel"


Właśnie dostaliśmy rachunki za szpital albo raczej hotel bo cena ta sama. Zdjęcie u góry to tylko za szpital i usługę pediatry który odwiedził szpital i późniejsze 2 wizyty. Do tych rachunków należy doliczyć 2 które już zapłaciliśmy za lekarzy - anestezjolog (800 dolarów) i lekarz odbierający poród (1400 dolarów), i to są kwoty już po uwzględnieniu zniżki z ubezpieczalni, bo całkowite kwoty były większe. Dla mie jest to duża nowość, bo w życiu nie widziałem rachunku za szpital w Polsce a jak za lekarza to tylko jak się szło prywatnie i to było 50 - 100 zł za wizytę a nie takie kwoty. Musimy jednak pamiętać, że ja nie spłacę składki ubezpieczeniowej (w Polsce 9% od zarobków niezależnie czy korzysta czy nie) , więc kwoty które płacę nie są dużo większe. Poza tym w tym roku osiągniemy maksymalną kwotę (5800$) więc powyższe faktury będą jeszcze raz wysłane do nas i powinny być dużo mniejsze (te były przysłane bo Szymek nie był jeszcze dodany do mojej polisy ubezpieczeniowej - udało nam się na czas, bo w przeciwnym razie musielibyśmy pewnie zapłacić). Powiem, że jest to duży komfort leczyć się w USA (ze względu na jakość i komfort) ale jest to też bardzo duży stres jak dostaje się później faktury do zapłacenia jak te u góry.
Dostaliśmy też akt urodzenia Szymka. Nie wiem jak wyglądają polskie akty urodzenia w Polsce teraz, więc nie mogę porównać. W przyszłości postaramy się o taki dla Szymka (albo jak będziemy w Polsce, albo poprzez konsulat w Chicago) - na razie jednak nie martwimy się o to.

Brak komentarzy: