W zeszłym tygodniu pojechaliśmy na roczek naszego siostrzeńca - Zachariusza. Jest to około 1 godziny drogi od nas, mimo to przyjechaliśmy jako pierwsi. Były to typowe przyjęcie przyjęcie urodzinowe, no może tylko bez momentu kiedy to solenizant jest rozebrany do pasa i je tort z oczekiwaniem że się jak najbardziej umorusa. Były prezenty i poczęstunek, ale jak to tutaj bywa bez specjalnej uczty i siedzenia dorosłych przy stole i zajadaniu się. Zachariusz ma jeszcze 2 rodzeństwa, którzy bardzo się cieszyli na fakt, że brat dostanie prezenty (zawsze się będzie można pobawić nowymi zabawkami). A ja natomiast zrobiłem kilka fotek z tej okazji.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz