niedziela, 17 stycznia 2010
Meksykańska fiesta
Ponieważ nasz znajomy pochodzi z Teksasu, gdzie kuchnia meksykańska jest bardzo popularna, i spędził święta razem z rodziną właśnie w Teksasie, to postanowił zorganizować małe przyjęcie z potrawami meksykańskimi tak aby dać trochę ciepła na te zimowe mroźnie dni. Niestety Amy nie pojechała bo nie przepada za kuchnią meksykańską jakoże jest ona dość pikatna, więc ja musiałem sam pojechać na tą imprezkę. No cóż, w Polsce kuchnia meksykańska nie jest tak popularna jak włoska, chińska czy turecka ale znam osoby które potrafią znaleźć składniki w sklepach i samemu zrobić też taką fiestę (niestety w Polsce jest to dosyć nieekonomiczne jakoże te składniki dość sporo kosztują). Zatem mieliśmy dość sporo różnych potraw i naprawdę chciałbym pamiętać ich nazwy, ale wszystkie są meksykańsku, więc pamiętam tylko salsa, guacamole, enchiladas, empanadas, itd. I to wszystko można jeść z chipsami (inne w smaku niż normalne chipsy). Muszę przyznać że mi to smakowało i generalnie ja przepadam z kuchnią meksykańską, choć wydaje mi się że generalnie jest dość niezrowa - jest dużo mięsa, tłuszczu i sera żółtego, choć jest trochę warzyw (np. w salsie czy guacamole). W Stanach jest dość sporo restauracji meksykańskich, z których jest też wiele fast foodów - np. Taco Bell czy Chipotle, i np. takie buritto (ryż + wołowina + ser + śmietana i to wszystko zawinięte w specjalny naleśnik zwany tortilla) ma ok. 1200 kalorii, więc kuchnia meksykańska jest na prawdę dobra, ale niestety potrafi być naprawdę tucząca. Ale w środku zimy jeszcze nikomy nie zaszkodziło kilka dodatkowych kalorii.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz