niedziela, 8 listopada 2009

Roczek Szymusia

W sobotę obchodziliśmy 1 roczek Szymusia, chociaż dopiero w niedziele tak na prawdę kończył roczek. Zaprosiliśmy znajomych i rodzinę. Było chyba z 30 osób licząc dzieci. Także przyszedł Grzegorz z Anią i Antosiem (na ostatnim zdj.) - którzy przyjechali do Minneapoli kilka miesięcy temu, gdzie Grzegorz jest na jakimś stypiendium i przez rok tutaj robi jakieś studia. A jeśli chodzi o imprezę, to była jednak po amerykańsku. Stół szwedzki, napoje, przekąski, żadna uczta z alkoholem. Szymuś dostał bardzo dużo prezentów, ale przedtem tutejszym zwyczajem dostał kawałek torta aby mógł się wybrudzić (choć nie zabardzo mu to wyszło). Ja byłem oszołomiony prezentami, jakoże niektóre z nich w niczym nie przypominają prezentów za moich dziecięcych lat. Wszystko interaktywne. Misie mówią i śpiewają, książka ma ruchome obrazki ... wszystko aby uczyć i zabawiać. Nawet zwykła ciężarówka mówi i świeci. Ciekawe jest to, że niektóre zabawki są 2 języczne - angielski i meksykański. Szymuś trochę był przytłoczony taką ilością osób, gwaru i innych dzieci, ale jakoś się w końcu przełamał. Nawet jego koleżanka była - Katalina - na której to urodzinach też byliśmy. Aż trudno uwierzyć, że to już rok minął od jego narodzin. Teraz tylko czekać aż sam zacznie chodzić i więcej mówić, a to pewnie się stanie zanim się nawet obejrzę...

Brak komentarzy: