niedziela, 25 października 2009
Nauka chodzenia
Każdy kto mnie zna to wie że czasami jestem bardzo niecierpliwy. Dlatego też widząc jak Szymuś nie kwapi się do chodzenia (choć raczkuje jak mało kto), to postanowiłem dać mu kilka lekcji chodzenia i trochę przyśpeszyć proces nauki. Z reguły dzieci które mają starsze rodzeństwo chodzą szybciej niż dzieci bez rodzeństwa jako że potpatrując brata czy siostrę automatycznie uczą się chodzić. Po paru lekcjach widać że Szymuś staje się coraz bardziej odważny, ale jeszcze dużo mu brakuje aby mógł chodzić samemu. Amy z drugiej strony nie chce mi pomóc, bo uważa że jak Szymuś zacznie chodzić to dopiero będzie miała roboty - będzie szybciej się poruszać, chwytać rzeczy które jak na razie nie może dosięgnąć, itd. To prawda, jak się ma nauczyć to się nauczy. Z innych rzeczy to w piątek Szymuś dostał szczepionkę na grypę, którą oczywiście pokrywa ubezpieczalnia. I nic nie płakał. Zuch chłopak :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz