niedziela, 10 lipca 2011

Szybciej niż myślałem


Szybciej niż myślałem dostałem list w sprawie mojego obywatelstwa, o którym pisałem kilka tygodni temu. Każdy mówi że ten proces ciągnie się miesiącami czy nawet latami, a tu proszę. Może miesiąc po tym jak pobrali mi odciski palców, zrobili zdjęcie, itd. dostałem kolejny list - tym razem zaproszenie na rozmowę kwalifikacyjną. Podczas tej rozmowy będę pod przysięgą i będę pytany o to co napisałem w formularzu i oczywiście będę musiał przejść test z wiedzy o polityce, geografi i histori USA, oraz z języka angielskiego - bardzo prosty. Podejrzewam że jak wszystko dobrze pójdzie to już w przyszłym miesiącu powinienem wiedzieć czy dostanę obywatelstwo czy nie. Oczywiście cała inauguracja odbędzie się znacznie później - tam będą inne osoby dostające obywatelstwo - i na tej uroczystości powinienem dostać paszport USA (przynajmniej z tego co się orientuję). Na razie jednak muszę się skupić na rozmowie kwalifikacyjnej - muszę się zacząć uczyć odpowiedzi na pytania plus oczywiście muszę się nauczyć co napisałem w formularzu aby nie zmienić czegoś, no i na koniec zebrać ze sobą oryginały wszystkich dokumentów które im wysłaliśmy - będzie tego trochę (zeznania podatkowe, certyfikat małżeństwa, dokumenty jak ubezpieczenie na samochody na nas oboje, wyciągi z konta bankowego na nas oboje, itd.). Mam nadzieję że osoba z którą będę rozmawiał będzie w porządku i że nie będzie sprawiać żadnych kłopotów jak to miało miejsce, gdy starałem się poraz pierwszy o zieloną kartę. A jak będą chcieli przedłużyć ten cały proces poprzez wymagania jakiś dokumentów czy innych rzeczy, to będę im przynosił co trzeba. W końcu nie muszę koniecznie mieć obywatelstwa już teraz. Mam czas.

Brak komentarzy: