niedziela, 6 września 2009

Jarmark, tym razem z Szymusiem







Jak co roku w Minnesocie jest organizowany jarmark stanu Minnesota, na który zjeżdżają się ludzie aby jeść i się dobrze bawić. Nie chciałbym się powtarzać, bo przecież rok temu pisałem o jarmarku jako że byłem tam poraz pierwszy, ale pomyślałem że chociaż pokaże trochę zdjęć na przypomnienie. Z dobrych rzeczy które w tym roku jedliśmy to oczywiście smażony w panierce na głębokim tłuszczu ser, oraz na deser bułka cynamonowa z karmelem i orzechami pecan ("bułeczkę" podzieliliśmy na 3). Poza tym jak co roku była parada. Ja jednak co roku chodzę do sekcji gdzie ma swoją siedzibę armia narodowa, i tym razem siedziałem w samochodzie wojskowym ala gazik tyle że to hammer. Oczywiście też odwiedziłem sekcję z polskimi wyborami która znajduje się na bazarze międzynarodowym. Generalnie ja uwielbiam jarmark, bo mogę dużo chodzić, ale czasami jest trudno chodzić bo jest tak wiele ludzi. Po prostu tłumy. Jednak naszą wędrówkę zaczęliśmy od największej świni, która jak widać na zdjęciu ma 4 lata i waży ok. 600 kg. Poza świniami były tu wszystkie zwierzęta z inwentarza. Dla nas nic ciekawego, ale dla wielu dzieci tutaj to jedyna okazja zobaczyć na żywo krowę czy kozę. A jeśli chodzi o dzieci, to ze względu na dużą ilość chodzenia bardzo dużo osób wozi swoje dzieci na takich wózkach. Ja poczekam aż Szymek będzie większy to wtedy i będę musiał sobie sprawić taki wózek. Jak na razie wydaje mi się, że mu się podoba. Nam też.

Brak komentarzy: