niedziela, 26 października 2008

Halloween - przygotowania

W piątek razem ze znajomymi spotykaliśmy się aby rzeźbić w dyni, czyli aby robić lampiony z dyni rzeźbiąc jakiś wzór. Ja tam myślałem, że generalnie wzór jest jeden, tradycyjny, i ewentualnie można lekko go zmienić, ale okazuje sie że wzory mogą być całkowicie dowolne. Wszystko zaczęło się od tego, że Amy pojechała kupić dynie. Teraz można je kupić wszędzie, ale Amy kupiła je na takim straganie - ogródku z warzywami. Później pojechaliśmy do znajomych, aby tam przy atmosferze Halloween tworzyć nasze rzeźby. Domek był przystrojony zgodnie z tematem i też jedzonko było z książeczki aby oddawało klimat święta. Muszę przyznać że jest to całkiem nie zła zabawa. Na jednym ze zdjęć widać cały zestaw do tej czynności - książeczka ze wzorami plus przybory, aby można było wykrawać najróżniejsze wzory. Ja byłem pod wrażeniem samych wzorów i też ludzi, że potrafili to zrobić. Jakby tak na to popatrzyć, to można sobie pomyśleć dlaczego dorosłym ludziom chce się bawić w to. To może dobre dla dzieci a nie dla dorosłych ludzi. To jakby robić ludziki z kasztanów albo... malować jajka. My malujemy jajka (tyle że nie spotykamy się w gronie aby robić to razem, i po drugie najczęściej robią to mamy) a tutaj nie ma tej tradycji, więc robi się rzeźby z dyni. Do samego Halloween jeszcze trochę zostało, ale warto mieć już to zrobione. Nie wiem co dzieje się z dyniami po tym święcie, zobaczymy. Zobaczymy też jak będzie wyglądać samo święto. Na pewno nie ma tutaj ani Święta Zmarłych ani Zaduszków. Tutaj widocznie nie ma poco iść na cmentarz aby zobaczyć groby - grób stoi jak stał i jest pod opieką władz cmentarza, więc z tego co mi Amy powiedziełą, jaki jest cel jechać czasami kilka godzin aby tylko zobaczyć grób. Osoba nie żyje, więc nie zobaczy się jej tam, a jak się chce pamiętać to można sobie pomyśleć o tej osobie w domu patrząc np. na zdjęcia. Co kraj to obyczaj. (2 dynie na zdj. to nasze z Amy)

Brak komentarzy: